Cześć Kazie i Kaziczki,
Wyobraźcie sobie że w czasie mojej ostatniej wizyty w bibliotece spotkałam koleżankę no i … było po robocie! Obie udawałyśmy, że przygotowujemy lekcje … ale jakoś tak od słowa do słowa zaczęły się pogaduchy 😀 I właśnie ta koleżanka opowiedziała mi o podkaście na temat microadventures … I zaraz się przekonacie, że warto chodzić do biblioteki 😀
No więc co to są te microadventures – jak sugeruje nazwa to małe, mikroskopijne przygody. Cytując za Alastair Humphreys, który z zawodu jest poszukiwaczem przygód – adventurer … Swoją drogą to musi genialnie wyglądać na formularzach- zawód – poszukiwacz przygód …
‘A microadventure is an adventure that is short, simple, local, cheap – yet still fun, exciting, challenging, refreshing and rewarding’
Przygódka to przygoda która jest krótka, prosta, lokalna, tania a nadal jest fajna, ekscytująca, wymagająca, odświeżająca i satysfakcjonująca.
W wielkim skrócie, ciężko jest spakować się i ruszyć do Amazonii czy złapać stopa do Kuala Lumpur, ale można idąc do pracy w czwartek zabrać namiot i śpiwór i po pracy ruszyć do pobliskiej wioski na dziki kamping, po czym jakby nigdy nic w piątek rano iść do pracy :D:D:D
Inne pomysły na przygódki?
- każdego miesiąca nauczyć się rozpoznawać innego ptaka lub drzewo
- prześpij się w ogrodzie
- jedz na wyspę
- jedz mniej, biegaj więcej
- wskocz do rzeki
- podwieź autostopowicza
- wypróbuj couchsurfing
Ale po co?
Właściwie po co nam te przygódki?
Po to aby jak to określił Paul Dixon w czasie jednego z Lajwów z Kazikiem ‘wyrwać się z Matrixa’ … Aby doświadczyć czegoś nowego i sprawdzić się w nowej sytuacji i stworzyć sobie piękne wspomnienia. Może być niewygodnie a może trochę niebezpiecznie. Może być zimno… ale na pewno będzie INACZEJ!
No więc do rzeczy Kazie i Kaziczki. Oto moja lista przygódek, które chcę zrealizować w tym roku:
- Popływać w morzu przed pracą – koniecznie w poniedziałek rano.
- Złapać rybę i przyrządzić ją na ognisku.
- Nauczyć się posługiwać kompasem i mapą.
- Wskazać miejsce na mapie Bodmin Moor i do niego dotrzeć, najlepiej na piechotę.
- Podarować kwiaty nieznajomej kobiecie spotkanej na ulicy. Koniecznie mamie. Koniecznie zmęczonej.
- Wypróbować couchsurfing jako gość.
- Odwiedzić dwie przyjaciółki które mieszkają daleko.
- Przynajmniej spróbować odnaleźć właścicielkę zeszytu z 1974r – ‘Piosenki i piosenkarze’ i zwrócić jej zeszyt.
- Zrobić charytatywny Live – maraton.
- Spotkać się osobiście z przynajmniej jednym widzem / widzką KazikTV.
- Przygotować bezglutenowy deser dla syna sąsiadów. Koniecznie z czekoladą.
- Zabrać mojego siostrzeńca na całodzienną wyprawę w przyrodę.
- Nie jeść mięsa przez miesiąc.
- Przynajmniej raz w miesiącu, w niedzielę usiąść w fotelu i ZADZWONIĆ do członka rodziny.
- W dni wolne wstawać przed 9 rano.
- Podarować pudełko czekoladek obsłudze na stacji kolejowej w Plymouth i w Liskeard.
- Zabrać siostrzeńca na wycieczkę łodzią w Plymouth.
- Przeprowadzić sondę uliczną.
- Zjeść PRAWDZIWE sushi.
- Pójść do pracy w kapciach.
- Jechać na seans kina samochodowego.
- Odwiedzić Cultural Kitchen w Plymouth.
- Napisać list do mojego wychowawcy z liceum i wysłać Mu parę zdjęć.
- Zrobić 2 bransoletki przyjaźni i podarować jedną mojej siostrze.
- Make over + sesja zdjęciowa 😀
Nie wiem jak Wy, ale ja już nie mogę się doczekać! O postępach będę Was informować na bieżąco.
Life is what you make it!
A Ty? Masz jakąś przygódkę na myśli?
Kasia tak jak obiecałem 😉 Przygódki są świetne. Czyta się rewelacyjnie i z uśmiechem na twarzy 😉 Powiem Tobie że sam zastanawiam się nad stworzeniem takiej listy 🙂 Jest to bardzo ciekawy pomysł dajacy do myślenia ale także do rozwijania swoich zainteresowań i pokonywania swoich lęków i barier! To prawda każdy z nas powinien właśnie zacząć od małych kroczków i systematycznie z czasem przechodzić dalej i dalej. W życiu musimy nauczyć się cieszyć nawet z tych małych rzeczy bo nawet nie zdajemy sobie sprawy jak istotny wpływ maja one na nasze życie. To dzięki pokonywaniu małych wyzwań człowiek zaczyna doceniać że w życiu ważne sa małe dokonania które sprawiają że poprawia się nasza samoocena i stajemy się silniejsi i bardziej zmotywowani do dalszych sukcesów! Kasiu pisz dalej ponieważ masz do tego dar bo czyta się to wszystko bardzo przyjemnie! Polecam Wszystkim różne artykuły Kasi bo sa naprawde świetne! I oczywiście zachęcam do tego abyście podzielili się w komentarzach swoimi refleksjami! Pozdrawiam serdecznie 😉
Cześć Piotr,
Wielkie dzięki za to, że poświęciłeś czas aby napisać ten komentarz 😉 Zgadzam się że to właśnie małe wyzwania i podejmowanie ryzyka pomaga nam stać się lepszą wersją samych siebie!
Czekam z niecierpliwością na Twoje pomysły na przygódki a raczej na opowieści o tym jak je zrealizowałeś! Jeśli chcesz możesz podzielić się nimi tutaj albo nawet napisz gościnnego posta, który tu się pojawi :D:D
Jak mówiłam na ostatnim Live takie pisanie bez Waszego odzewu jest trochę jak wrzucanie kamieni do jeziora … Jest plum … I nic 😀 I bardzo cieszy mnie każdy komentarz. Oczywiście świetnie jest czytać miłe rzeczy i pochwałki, ale inne też są mile widziane :D:D:D Także piszmy do siebie Kaziki!
Nie przestajesz zaskakiwać a to cudownie ! Nie wolno nam Kazikom popadać w stagnację. Ja sam również lubię urozmaicać sobie życie i czasami nawet prowokować różne wyjścia spacerki wyjaździki itp. w miejsca gdzie nie byłem ja … ani większość ludzi. Opuszczone budynki, łąki jeziora itp. Twoja lista jest idealna i mam nadzieję że będziesz informować na bieżąco o postępach ! Pozdrawiam <3
Cześć Kazie i Kaziczki,
Czas na update 😉
Zrobiłam ciasto, co mogliście zobaczyć na jednym z ostatnich Live. Wszystko było cacy-cacy, tylko w momencie przekazania na progu, uciekł domowy kot sąsiadów … I tak oto chwila mojej bezinteresownej chwały zamieniła się w pościg za sierściuchem … Wybaczcie właściciele kotów, ale gdyby to mój pies zrobił taki numer wróciłby na komendę! Dlatego śmieszy mnie to, że koty też ‘się wabią’ … Jakie wabią??? Ale wracając do rzeczy, ciasto zebrało dobre recenzje.
Postanowiłam rozszerzyć słodką ofensywę na naszych polskich sąsiadów, którzy wczoraj dostali ciepłe drożdżówki. So I am changing the world one drożdżówka at the time!
Co do wstawania rano to na razie, odpukać sukces zakrojony na trzy dni!
Telefonowanie na siedząco (nie, nie w toalecie), też zaliczone!
No… to było łatwe 😀
Co mogę zrobić dziś? 😀
Pobiegać Kazik, pobiegać! I przestań się opychać bo wpadniesz w drożdżowy ciąg … :D:D
Mały update:
Spotkaliśmy się z Kazikami ostatnio i to z czterema osobami za jednym zamachem! I to jeszcze nie koniec bo widz numer 5 już się do nas powoli pakuje. Także lato pełne przygód Kazie i Kaziczki.
Czy coś jeszcze mi się udało? Pływałam po pracy, na razie nie odważyłam się przed a śpieszyć się trzeba bo lato przemija…
Byliśmy też w kinie samochodowym i mogliście obejrzeć filmik z tej wyprawy.
A jutro? Co mogę zrobić jutro? Może pójdę do pracy w kapciach… hihihi
A jak tam Wasze przygódki?