Cześć Kazie i Kaziczki,
Jeśli śledzicie mnie regularnie to wiecie, że pracuję w collegu dla dorosłych i właśnie zaczynam mój siódmy rok szkolny!
Przez te wszystkie lata uczyłam klasy od średnio zaawansowanych po zaawansowanych i wyjątkowo przemądrzałych 😀 Wyobraźcie sobie, że kiedy zaczynałam większość nauczycieli bała się i unikała jak ognia tych wyższych poziomów. Więc dano najmłodszą, najmniej doświadczoną na pożarcie.
Skąd ten strach?
Główna wymówka koleżanek: A co jeśli zadadzą mi pytanie na które nie znam odpowiedzi? 😀 Ech, wszyscy się boimy stracić twarz. Ale kochani, to właśnie sprawia, że praca z tymi, których angielski może niewiele odbiega od mojego jest taka ciekawa. Pewnie, że zdarzają się sytuacje kiedy nie mam gotowej odpowiedzi wprost z rękawa. Taka już natura języka. To nie jest czarno- biały, statyczny twór. Im głębiej się zagląda, tym więcej znaków zapytania i wyjątków. Trzeba to brać na klatę i uczyć się i odkrywać na nowo. To właśnie takie pytania z reguły owocują najlepszymi okazjami do nauki i rozwoju.
No więc nastawienie nauczycieli powinno być: Chcę ich uczyć bo ONI zadadzą mi pytania, na które odpowiedzi jeszcze nie znam 😀
Uczenie tych bardziej wtajemniczonych trąci grozą i podobnie z tymi bardzo, bardzo początkującymi. Mamy tu dwa niebezpieczne końce spektrum i bezpieczniej jest w ustabilizowanym środku. Bezpiecznie a z czasem nudno.
Ale przecież mnie znacie Kazie i Kaziczki … Przecież ja nie mogę chodzić na swoje własne lekcje jeśli są nudne 😀
Więc mówiąc brzydko w tym roku się podłożyłam i postanowiłam wybawić koleżankę która od lat uczy bardzo początkujących i była jedyną na której barkach ciążyły dwie takie grupy. I to przez 6 lat!
Dojrzałam do wyzwania i oto w poniedziałek stawiam czoła mojej klasie bardzo początkującej…
Takie było moje założenie. I na to się zgodziłam, na klasę dla początkujących.
Kiedy dostałam mój grafik i listę uczniów okazało się, że moi początkujący to młodzież w wieku 16-19 :D:D:D
Toż ja dorosłych uczęęęęęęęęęęę! Oj.
Na to się nie godziłam! No ale to dostałam.
Ale to nie koniec. Jeszcze nie zaczęłam pracować z tą jedną grupą a już jako nowa Królowa Początkujących, dostałam drugą!
Ale tym razem dorośli. Więc chociaż o tyle będzie mi łatwiej.
Mówiąc ‘dostałam’ tak naprawdę mam na myśli ‘zaproponowano mi a ja się zgodziłam’. Znacie to powiedzonko: say YES? No właśnie. Chciałam wyzwania i odmiany, no to będę miała.
Jest jeszcze jedno powiedzonko które mi się nasuwa: Bite off more than you can chew. Odryzć więcej niż możesz przeżuć.
Jednakowoż, nie tracę wiary i zimnej krwi. Karmiąc się Waszymi pozytywnymi komentarzami na temat moich filmików i jak to potrafię tłumaczyć i jak to Wam pomagam w nauce wierzę, że dam sobie radę. Takie nauczanie od podstaw ma dużo potencjału do odgrywania ról, zabaw i gier, wykorzystywania rekwizytów, przebieranek i udawanek… słowem mój klimat 😀 Aby dać Wam jakieś pojęcie o poziomie mojej ekipy, w programie jaki odziedziczyłam nauka alfabetu jest dopiero w drugim tygodniu 😀
To będzie niezły egzamin dla mnie kochane Kazie i Kaziczki. Hmmm hmmm oliwa wypłynie na wierzch worka, a szydło wyjdzie z wilkiem z lasu i pewnie jeszcze nożyce się odezwą!
To jest moja chwila prawdy kochani.
Jeszcze jeden smaczek: klasa z młodzieżą to ich pierwsze zajęcia w PONIEDZIAŁEK RANO!!!!! Przecież do mnie samej w poniedziałek rano bez kija nie podchodź! AAAAAAArgh!
A nadchodzą bardzo mokre i bardzo ciemne i bardzo zimne poniedziałki rano …. No ale kto jak nie ja?
To poważna sprawa kochani. Muszę przygotować się na poniedziałek rano.
Muszę kupić gorącą czekoladę i słodycze. Lubię przygody, ale nie jestem samobójcą!
I will keep you posted.
Słowa otuchy jak najbardziej mile widziane.
Kasiu to naprawdę będzie przygoda. Już mam tysiące pytań o tym jaka jest młodzież w UK a nawet ich jeszcze nie znasz. Na pewno sama praca z tak młodymi osobami wielu rzeczy Cię nauczy. A co do wstawania w ciemne i zimne poranki pociesze Cię że ja w nowej szkole też codziennie wstaję o 6:00 i mam lekcje do mniej więcej 15:00 więc będziemy się telepatycznie łączyć i pocieszać 🙂 Ja w Ciebie wierzę ! <3
Bo jak nie Ty to kto… o o o, bo jak nie ty to kto 🙂
Wierze w ciebie Kasiu 😀 Na pewno twoja kreatywność poszybuje w górę :):):)
Trzymam kciuki! Świetny wpis 🙂
Cześć Kazie i Kaziczki, wielkie dzięki za słowa wsparcia. Jestem Wam winna mały update. No więc jak sobie radzę z tymi dzieciarami :D:D:D ekhm przepraszam z młodzieżą 😀 Pierwszy tydzień był straszny, no wzięli mnie z zaskoczenia totalnie i rozłożyli na łopatki 😀 ha ha ha! Nie ukrywam, robili co chcieli. Dwie osoby krzyczały ‘ To dla mnie za proste. Nie chcę tutaj być’. Grupa 10 osób mówiąca w 7 językach … A jak. Przekrzykiwali się nawzajem oczywiście nie po angielsku. Gdybym miała sprzęt można by było nakręcić ‘ Z kamerą wśród zwierząt’. Pani asystentka która mi pomaga, dopiero po jakimś czasie przyznała się że w tym pierwszym tygodniu była przerażona.
Jednak nawet w tym chaosie były momenty ciszy i pracy, ale dosłownie momenty. Ale zaczęłam składać te fragmenty w całość. Nauczyłam się jakie ćwiczenia sprawiają grupie frajdę, kto jaki ma charakter, złapałam rytm grupy. Zidentyfikowałam też ‘the biggest offenders’ tych największych rozrabiaków i znalazłam na nich sposób 😀 A jaki to może napiszę w osobnym wpisie.
Jakie wnioski? Każdy z uczniów pragnie uwagi jak kania dżdżu. Każdy chce zabłysnąć przed grupą i być pochwalony. Każdy potrzebuje żeby go troszkę podbudować. I nie wolno, absolutnie nie wolno dawać nikomu publicznej bury. Przecież to idealna okazja do pyskówki, zwłaszcza przy wieloosobowej widowni.
No więc jaki bilans po 3 tygodniach? Już nikt nie krzyczy, ‘nie chcę tu być’, jedną Primadonnę doprowadziłam do płaczu :D:D:D ale wyszło jej to na dobre. Mam też małe gronko fanów, oczywiście chłopców, którzy u mnie zachowują się idealnie, a u innych robią niezły kipisz :D:D:D
Przychodzenie na czas wygląda coraz lepiej i w tym tygodniu z czystym sercem mogłam pożegnać się z moją grupą mówiąc: ‘Pięknie dziś pracowaliście, jestem z Was bardzo zadowolona. Oby tak dalej, a szybko przejdziecie na następny poziom’.
I tak jakoś od słowa do słowa … zostałam ich wychowawcą [; Niezła przygoda kochani.
Normalnie możesz książkę pisać! Uwielbiam te historie <3
Za chwilę wjedzie nowa historia, tym razem z drogi 😉